Jak oduczyć dziecko gryzienia sutka podczas karmienia? jak oduczyć dziecko dłubania w nosie? Jak oduczyć dziecko korzystania ze smoczka? Jak oduczyć dziecko ssania smoczka? jak oduczyć wymuszania płaczem?
Jak odłuczyć siostre dłubania w nosie? 2009-09-02 13:21:14; Jak oduczyć się dłubania w nosie? 2010-12-29 15:12:30; Kolczyk w nosie. 2010-08-31 12:41:06; jak oduczyc sie dłubania w nosie? 2010-08-13 14:13:28; Czy od dłubania w nosie może powiększyć się nos ? . 2011-06-13 19:55:53; Kolczyk w nosie 2011-07-09 21:18:11; Używam pinezek
Rekrutacja do przedszkola 2021/2022 w Poznaniu. Złożenie wniosku o przyjęcie do przedszkola/oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej z dokumentami potwierdzającymi spełnianie przez kandydata warunków lub kryteriów branych pod uwagę w postępowaniu rekrutacyjnym odbywa się w terminie 16-30 marca. Procedura ta, w postępowaniu
Vertaling van "dłubać w nosie" naar Nederlands . pulken is de vertaling van "dłubać w nosie" in Nederlands. Voorbeeld vertaalde zin: Mówiąc inaczej, czy dłubałeś w nosie, kiedy tam na górze uczyli cię, jak być oskarżycielem? ↔ Om het anders te zeggen, zat je in je neus aan het pulken toen ze je rechtsvervolging leerde, daarboven?
. Dzieci są diametralnie różne od dorosłych, zaczynają dopiero poznawać świat i nie zdają sobie długo sprawy z funkcjonujących norm społecznych i zakresu akceptowanych zachowań. To na barkach rodziców spoczywa obowiązek wprowadzenia dziecka w obowiązujące zasady. Co jednak zrobić i jak oduczyć dziecko złych nawyków, których nabrało mimo dobrych chęci mamy i taty? Złe dziecko czy złe nawyki? Fakt, że dziecko nabrało złych nawyków, nie oznacza, iż jest ono złe, zaburzone czy problematyczne. Pewne określone zachowania są dość powszechne na poszczególnych etapach rozwoju. Dziecko może samo z nich wyrosnąć albo z pomocą rodziców zrozumieć, że nie powinno się zachowywać w ten czy inny sposób. Stąd niezależnie od tego, co konkretnie dziecko robi niedopuszczalnie, sposobem na to, jak oduczyć je złych nawyków jest spokojne i empatyczne tłumaczenie powodów niewłaściwości zachowania. Mało skuteczne będzie mówienie „nie można, bo nie” lub „nie wolno, bo ja tak mówię”. W opisowy sposób trzeba maluchowi wyjaśnić, nawet wielokrotnie, dlaczego dany nawyk jest zły. Jeśli dziecko otrzyma pełny komunikat, w końcu zastosuje się do próśb rodziców. Krzyczenie na dziecko, wyśmiewanie go, zwłaszcza przy innych osobach, agresywne przerywanie niepożądanej czynności, a zwłaszcza bicie, mogą tylko zwiększyć problem. Dlaczego dziecko dłubie w nosie lub obgryza paznokcie? Dłubanie w nosie, drapanie po pupie czy obgryzanie paznokci to czynności często wykonywane odruchowo, kiedy dziecko się nad czymś zastanawia czy nudzi. Jak oduczyć dziecko obgryzania paznokci i innych szkodliwych nawyków? Powszechnie znane złe nawyki występują też często jako odpowiedź na sytuację stresową. Zatem oprócz tłumaczenia dziecku, dlaczego nie powinno czegoś robić, warto też obserwować, w jakich sytuacjach następuje wzmożone wykonywanie niechcianej czynności. Jeśli nawyk jest bardzo silnie skorelowany ze stresem, lękiem czy strachem i przez długi czas nie sposób się go pozbyć, dobrze jest pomyśleć o wizycie z dzieckiem u psychologa. Jak oduczyć dziecko dłubania w nosie Dłubanie w nosie to jedno z najczęściej spotykanych „przestępstw” u małego dziecka. Maluchy lubią nie tylko wsadzać do noska paluszki, ale też zjadać wyjętą z jego wnętrza wydzielinę, wycierać ją we własną koszulkę czy ofiarowywać mamie. W przypadku tego złego nawyku trzeba dziecku spokojnie i w prostych słowach wyjaśnić, że jest to niezdrowe, niedobre dla niego, ponieważ może sobie zrobić krzywdę. Warto też zakomunikować, że to brzydko wygląda i nie powinno się tego robić na oczach innych osób. Oprócz wyjaśnienia niewłaściwości tego odruchu dziecku należy nauczyć je, jak najszybciej odpowiedniego czyszczenia nosa przy pomocy chusteczki higienicznej, co będzie robiło na osobności. Jeśli dłubanie w nosie jest nagminne, warto też sprawdzić czy dziecku nie dolega jakieś schorzenie wywołujące chęć dłubania w nosie, jak np. alergia. Przyda się w tym celu wizyta u pediatry. Dziecko drapie się po pupie – co robić Innym złym nawykiem częstym u małych dzieci jest drapanie po pupie, niezależnie od otoczenia, w którym się znajdują. Niekiedy jest to bezrefleksyjne drapanie się po pośladku, które towarzyszy zamyśleniu lub zafascynowaniu jakąś sytuacją, jak bajka w telewizji. Jednak czasami widać, że dziecko drapie się nerwowo i uporczywie, ponieważ odczuwa swędzenie w okolicy odbytu. Przyczyną może być niewystarczające podtarcie się po zrobieniu kupy, z którym małe dzieci często mają problem. Potrzebne jest wtedy przećwiczenie z maluchem odpowiedniej higieny tych okolic. Przyczyną drapania pupy mogą być też owsiki, których obecność objawia się głównie swędzeniem okolic odbytu. Trzeba sprawdzić tę możliwość na wizycie u pediatry. Żeby oduczyć dziecko złego nawyku drapania po pupie, trzeba mu cierpliwie tłumaczyć, dlaczego nie powinno tego robić, a także starać się odwracać jego uwagę, kiedy widać, że chce oddać się tej czynności.
Małe dzieci, podobnie jak nie lubią obcinania włosów, tak też niechętnie dają sobie obciąć paznokcie. To drugie jest bardziej kłopotliwe, ponieważ do fryzjera chodzimy raz na kilka miesięcy, natomiast paznokcie trzeba obcinać raz w tygodniu. Więc jak poradzić sobie z maluchem, który sobie tego nie życzy? Jednym z rozwiązań, które szczególnie sprawdza się w przypadku malutkich dzieci, jest obcinanie paznokci wtedy, kiedy maluch śpi. Jednak nie można robić tego w nieskończoność i w końcu trzeba uświadomić malucha, że paznokcie rosną i trzeba je regularnie obcinać. Wtedy najlepiej jest zacząć od mówienia i przygotowywania dziecka na to, że wieczorem obetniemy paznokcie. Dobrze byłoby, abyśmy zrobili to w formie zabawy, czyli np. zaczęli od moczenia paznokci w wodzie z dużą ilością piany. Następnie powiedzmy maluchowi, że najpierw my sobie obetniemy paznokcie, a później zrobimy to jemu. Podczas obcinania musimy tłumaczyć dziecku, że nas to w ogóle nie boli i ono również niczego nie będzie odczuwało. A jeśli maluch boi się nożyczek lub ma z nimi złe wspomnienia, to możemy użyć obcinaczek.
Dłubanie w nosie, obgryzanie paznokci, zdrapywanie strupków, gryzienie włosów… Są takie zachowania, których doświadczył lub które widział każdy z nas. Zachowania powszechne, ale budzące poczucie dyskomfortu, powodujące napięcie. Zachowania podlegające silnej społecznej ocenie, których często się wstydzimy i niechętnie na nie reagujemy. Czy i kiedy takie zachowania mogą martwić? O niekomfortowych dla rodziców zachowaniach juniorów opowiada Katarzyna Seremak, psycholog, psychoterapeuta rodzinny i neuroterapeuta, z którą rozmawia Wojciech Musiał. Wojciech Musiał: Naszą rozmowę planowałem rozpocząć od pytania, dlaczego dzieci dłubią w nosie, obgryzają paznokcie itd. Ale doszedłem do wniosku, że byłoby to źle postawione pytanie. Należy raczej zapytać – dlaczego my wszyscy dłubiemy w nosie lub obgryzamy paznokcie? Bo ten temat dotyczy również świata dorosłych. Gdy uwiera nas kamień w bucie, to go wyjmujemy, gdy drapie nas metka przy koszulce, to ją odcinamy, a gdy przeszkadza nam coś w nosie, to go oczyszczamy. Wydawać by się mogło, że jest to naturalny odruch, a jednak poprzez swoją estetykę budzi zdecydowanie więcej społecznych emocji. Katarzyna Seremak: Samo poszukiwanie komfortu jest wspólne nam wszystkim i jest dość odruchowe. Jednak w efekcie wychowania, uczenia się norm społecznych, nauki dbania o higienę oraz o komfort osób trzecich z czasem nabieramy poczucia wstydu, podlegamy ocenie, wchodzimy w sferę tabu społecznego, z drugiej strony czasami odczuwając jednocześnie silną potrzebę takich zachowań, a nawet czerpiąc z nich przyjemność. Gdyby zapytać swojej naturalnej intuicji cielesnej, czy dłubanie w nosie jest złe, z pewnością zaśmiałaby się czule. To kultura uczy nas, gdzie i kiedy możemy robić ze swoim ciałem to, co chcemy. Dzieci oczywiście są bliższe swojej cielesności i dużo bardziej spontaniczne w natychmiastowym zaspokajaniu potrzeb. Dorośli zaś, wyuczeni norm społecznych, kierują dzieci ku nim i jest to zupełnie naturalne. Jest to więc raczej kwestia modelowania zachowań, wychowywania. Czy jest więc granica, poza którą można stwierdzić, że takich zachowań jest za dużo? Jak z każdym zachowaniem, jeśli jest go niewspółmiernie dużo, jeśli wydaje się nie podlegać kontroli, zastępować coś, jeśli nabiera charakteru kompulsywnego, wtedy należy je obserwować i zastanowić się, co z nim zrobić. Z punktu widzenia doświadczenia zawodowego mogę powiedzieć, że częste dłubanie w nosie rzadko jest zgłaszane jako problem, którego nie można usunąć drogą wychowawczą. Zdecydowanie częściej niepokój rodziców wzbudza obgryzanie paznokci, którego częstotliwość przekracza potrzeby. Chodzi o dzieci (i dorosłych też), które potrafią spędzać na obgryzaniu paznokci godzinę – dwie dziennie, które wyglądają, jakby nie miały nad tym kontroli, czasami mimo frustracji, bólu i ran. Paradoks tych zachowań jest taki, że przynoszą im ulgę. Dlaczego tak jest? I jak interweniować w przypadku obgryzania paznokci? Jak zwykle jest bardzo różnie u różnych osób. Zachowania takie mogą być zamodelowane, np. taki sposób radzenia sobie z napięciem emocjonalnym można nabyć od osób bliskich. Na przykład „zamiast wyrażać złość czy lęk, obgryzam paznokcie”, oczywiście nie na świadomym poziomie. „Nauczyłem się tak, bo ileś razy przyniosło mi to chwilową ulgę”. Widać to czasami w psychoterapii czy innej pracy nad własną świadomością, kiedy dłuższa praca nad wyrażaniem emocji skutkuje w wygaszaniu niektórych nawyków tego typu. Zdarza się też, że pewne osoby obgryzają paznokcie nawykowo w czynnościach skojarzonych, np. tylko wtedy, gdy oglądają telewizję. Wreszcie dzieci z niektórymi (wzmożonymi) potrzebami sensorycznymi mogą obgryzać paznokcie, żeby poczuć swoje ciało, ponieważ potrzebują mocniejszej stymulacji niż ta, którą mają w naturalnej codzienności. Kiedy takim objawom towarzyszą inne (sensoryczne), trzeba dać dziecku możliwość dostymulowania ich w sposób adekwatny dla potrzeb i przynoszący normalizację. W przypadku obgryzania paznokci do bólu, gdy dziecko jednocześnie zgłasza, że nie ma nad tym kontroli, mogą to być także zachowania autoagresywne o charakterze kompulsywnym. Takie zachowania rzadko pojawiają się same. Najczęściej występują w towarzystwie różnego typu objawów lękowych. W takiej sytuacji lepiej jest pomyśleć o psychoterapii, zarówno w przypadku dzieci, jak i dorosłych. W jakich sytuacjach zwykłe tego typu zachowania wzmacniają się i stają się powodem niepokoju rodziców? Czy dorośli mogą się przyczynić do wzrostu częstotliwości takich zachowań, np. ciągłym upominaniem? Nie ma jednoznacznej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Zawsze należy przyjrzeć się temu, co dzieje się wokół dziecka. Każde zachowanie zwiększające częstotliwość lub intensywność może być okresowe, albo/i może być sygnałem, że coś niepokojącego dzieje się w otoczeniu dziecka, w jego przeżyciach. Wtedy należy odkryć, co jest przyczyną napięcia. Jego źródłem mogą być trudności z rówieśnikami, napięta atmosfera spowodowana np. zapracowaniem bliskich, żałoba, duże zmiany, czy tzw. „wędrujące napięcie emocjonalne” w rodzinie, czyli np. utrzymywane konflikty, tematy o których się nie mówi, rozpad rodziny itd. Dobrze jest udzielić sobie odpowiedzi na pytanie, w kim tak naprawdę pojawiło się większe napięcie, czy w obserwatorze, czyli w kimś, komu przeszkadza zachowanie uznane za wstydliwe, czy w dziecku? W tym kontekście jeżeli dorosły zwraca uwagę na czynność, a nie na przyczynę napięcia, to paradoksalnie, nieintencjonalnie wzmaga napięcie. A zdrapywanie strupków? Pamiętam z własnego dzieciństwa, że gdy pojawił się strupek, to czynność jego zdrapywania była przyjemna, choć czasem bolesna, gdy rana nie była do końca zagojona. Dzieci są urodzonymi eksperymentatorami i obserwatorami. Próbują za wszelką ceną poznać świat wokół nich a przede wszystkim to, co im najbliższe, a więc własne ciało. Gdy było ono gładkie i nagle pojawia się rana a na niej strupek, to naturalną skłonnością jest zbadanie, co to jest i co się dzieje pod spodem. Wtedy psychologicznie nie jest to nic niepokojącego. Ale znów, jeśli zdrapywanie strupków się często powtarza, jeśli dziecko drapie się do ran i jeśli nosi to znamiona zachowania kompulsywnego, autoagresywnego połączonego z innymi objawami, np. lękliwością, częstszą złością, czy niewyjaśnionym smutkiem – należy reagować. Podkreślę jednak znów, że sama czynność okresowa w izolacji od innych sygnałów nie jest wystarczającym powodem do niepokoju. Naszym zadaniem jako dorosłych jest uważna obserwacja dzieci i zmian wokół nich. W razie potrzeby doświadczony psycholog rozwieje wątpliwości. No dobrze, ale – przyjmując, że obgryzanie paznokci, dłubanie w nosie czy zdrapywanie strupków nie są wynikiem stresu, ale ciekawości ciała i chęcią przywrócenia komfortu – jak porozmawiać z dzieckiem, żeby go tych czynności oduczyć? Najprościej można odpowiedzieć mówiąc, czego nie robić: nie krzyczeć na dziecko, nie karać, nie wzmacniać napięcia. Oczywiście są różne metody behawioralne, które próbują oduczać częstego obgryzania paznokci, łącznie ze smarowaniem nieprzyjemnymi w smaku lakierami itp., ale ja jestem zwolenniczką likwidowania przyczyn, a nie skutków. Wtedy mamy szansę, że zachowanie, które udało się zlikwidować, nie przejdzie w inne o tym samym podłożu. Czynności, o których rozmawiamy, najczęściej lub najpierw są sygnałem, że dziecko po prostu domaga się naszej uwagi. Poświęćmy mu więc jej jeszcze więcej. Zróbmy razem coś przyjemnego a jednocześnie przyjrzyjmy się uważnie, ile nasze dziecko nas ma, w jakim jesteśmy nastroju spędzając z nim czas, czy w domu są jakieś nierozwiązane zmartwienia. A gdy rozmawiamy z dzieckiem o zachowaniu, które nas martwi, niech przekaz będzie daleki od zawstydzania dziecka i krytykowania go. Nie mówmy, że coś robi źle, bo wprowadzamy dysonans: dziecku dłubanie w nosie sprawia przyjemność, a my mu mówimy, że postępuje źle. To może budzić konflikt i wzmagać napięcie. Zamiast tego spokojnie wytłumaczmy jak powinno się zachować, jakie mogą być konsekwencje itd. Czyli zamiast mówić: „Nie dłub w nosie” powiedzmy: „Weź chusteczkę i oczyść nos”. Dokładnie tak. Nie pastwimy się nad złym zachowaniem, ale wskażmy właściwą drogę. A jeśli dziecko odpowie „Ale ja lubię dłubać w nosie, lubię obgryzać paznokcie”? Wtedy opowiadamy krótko, że wiemy, jak łatwy jest to sposób i wyobrażamy sobie, że może być nawet przyjemny, ale tłumaczymy też, że dziecku może być trudno się tego oduczyć, że dłubać w nosie można odruchowo, nieświadomie, a wtedy czasami może to kogoś urazić, tak jak nas – rodziców (przykład bliski dziecku). Dlatego „jeśli chcesz dłubać w nosie, to rób to, gdy jesteś sam, a potem zadbaj o higienę, czyli np. umyj ręce, tak jak po wyjściu z toalety. Natomiast w towarzystwie poszukaj chusteczki”. Taki komunikat nie jest dla dziecka sygnałem braku akceptacji, a jednocześnie jasno stawia granice pewnych zachowań. Jakie są inne zachowania niekomfortowe, z którymi rodzice walczą i o które się martwią? Zachowaniem, które często martwi dorosłych, jest np. nawykowe ssanie kciuka. Oczywiście przypatrujemy się mu w kontekście wieku dziecka i etapu jego rozwoju. Niemowlaki mogą mieć chwilową tendencję do ssania kciuka, gdy wychodzą im zęby lub po odstawieniu piersi mamy czy smoczka. Czasami w okresie rozwoju mowy dzieci w taki sposób próbują regulować napięcie oralne, czyli w obrębie buzi. Są takie koncepcje neurofizjologiczne, które pokazują, że ćwicząc odruch ssania intuicyjnie ćwiczymy zwieracze i jednocześnie (poprzez połączenia funkcjonalne) mięśnie oczu. Może to być także objaw wzmożonej stymulacji sensorycznej, niewygaszonych odruchów neurologicznych, jak i wreszcie objaw natury emocjonalnej, napięciowej. Te ostatnie przyczyny są bardziej prawdopodobne u dzieci powyżej 2-2,5 roku życia, a raczej na pewno w okresie przedszkolnym. Przyjmuje się że każde zachowanie naturalne dla wczesnego rozwoju, a przetrwałe na późniejszych etapach, zastępuje albo wspomaga jakąś funkcję, jednak niekoniecznie adekwatnie. A uporczywe zabawy włosami? Mogą przybierać różną formę. Najczęściej spotyka się tzw. kręcenie loka, które spotyka się nie tak rzadko u dzieci w sytuacjach (z różnych przyczyn) lękowych. Jest to wówczas czynność powtarzalna, w sytuacjach wzmożonego napięcia, wstydu, stresu, pobudzenia. Jest to raczej zachowanie nieszkodliwe i nie budzi kontrowersji ani niepokoju. Według niektórych daje poczucie bezpieczeństwa poprzez powtarzalność i większe ‘odczucie siebie’. W skrajnych przypadkach, przy szerszym kontekście innych nietypowych zachowań może być objawem stereotypii. Czasami dzieci nawykowo jedzą włosy, ssą je, trzymają w buzi, o wiele rzadziej wyrywają je sobie. Takim sytuacjom oczywiście warto się przyjrzeć w kontekście medycznym i psychologicznym. Z tego wynika, że rozpatrując tego typu zachowania musimy uwzględnić trzy rzeczy: ich częstotliwość, intensywność i trwałość. Na pewno tak, koniecznie pamiętajmy też o kontekście rozwojowym, otoczeniu i relacjach, czyli o niezmiennych źródłach napięcia, ale też o zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych dziecka, głównie potrzeby bezpieczeństwa i miłości. Katarzyna Seremak – psycholog, psychoterapeuta rodzinny, neuroterapeuta. Doktorantka Instytutu Psychologii PAN. Od lat zajmuje się terapią dzieci, dorosłych i rodzin. Pracuje w Strefie Terapii i Edukacji Rodzinnej w Krakowie. . . Foto: Jamwhy (CC BY-NC
Dziecko wtorek, 19 marca 2019 Jak rozmawiać z dzieckiem o seksie? Radzi Alicja Długołęcka Rodzice z niewiadomych powodów krępują się rozmawiać z dziećmi o seksie. Pomóc w tym może najnowsza książka edukatorki seksualnej Alicji Długołęckiej „Zwykła książka o tym, skąd się biorą dzieci”. Książka bazuje na rozmowach z dziećmi w przedziale wiekowym 6-10 lat. Zwykła rozmowa o tym, skąd się biorą dzieci Seks to płeć Rodzice nie wiedzą, jak podejść do tematu Cenne wskazówki dla rodziców Zwykła rozmowa o tym, skąd się biorą dzieciSeksualność człowieka jest jednym z wielu obszarów naszej codzienności. Dlatego tak ważne jest, by rodzice nie demonizowali przed dzieckiem tematu. Alicja Długołęcka zaznaczyła, że rozmowa dotycząca seksu nie powinna być inna, niż rozmowa na jakikolwiek inny temat o życiu. Zanim zaczniemy rozmawiać z dziećmi, warto żebyśmy jako dorośli zaczęli ze sobą rozmawiać. Przykład powinien iść ze strony dorosłych. -dodała edukatorka.>>> Zobacz też: Dlaczego dziecko powinno bawić się samo?Seks to płećDzieci są seksualne z natury. To normalne, że pewnym wieku odkrywają swoją seksualność. Poznają swoje ciało. Zauważają różnice między dziewczynkami, a chłopcami. Zaczynają zadawać pytania.>>> Zobacz też: Jak przygotować dziecko do przedszkola?Słowo seks choć jest obecnie popularne, to niestety nie do końca właściwe. Najczęściej kojarzy się ze stosunkiem seksualnym, pożądaniem, podnieceniem, pornografią. A seks oznacza po prostu płeć. Dziecko od urodzenia jest istotą seksualną i przejawia swoją płeć zarówno fizycznie jak i psychicznie. To co wiąże się z pożądaniem pojawia się w okresie dojrzewania, kiedy hormony dają o sobie znać. Seksualizacja jest niepotrzebnym nadawaniem kontekstów związanych z pożądaniem dzieciom. Rodzice nie wiedzą jak zacząć...Zdaniem Alicji Długołęckiej rodzice nie potrafią rozmawiać z dziećmi o seksie, ponieważ sami nie byli tego nauczeni. Mówią o tym, że mają problem w mówieniu i rozmawianiu o rodzic zastanawia się, czy wywoływać dziecko do tematu, czy spokojnie czekać na moment, aż samo zapyta o to, skąd się biorą dzieci. Najgorsze co możemy zrobić, to na pewno zaprosić dziecko „na poważną rozmowę”, ponieważ w ten sposób wystraszamy malucha.>>> Zobacz też: Jak oduczyć dziecko dłubania w nosie? Czy rozmawiasz ze swoim dzieckiem o seksie? Cenne wskazówki dla rodzicówBy postawić dobre pytania, trzeba najpierw coś wiedzieć. Zdaniem Pani Alicji ważne jest, by wyprzedać pytania dziecka i dawkować mu informacje. Rzucenie tematu rodzi kolejne pytania. Lepiej zapobiegać różnym kłopotom. Dlatego tak ważne jest, by to rodzice zainicjowali rozmowy, a nie czekali aż dziecko przyniesie wiedzę od kolegów ze szkoły luz z Internetu, gdzie zobaczy wypaczony obraz ludzkiej seksualności.>>> Zobacz też: Jak oszacować rozwój dziecka w oparciu o siatkę centylową?Najlepiej podejść do tego w sposób życzliwy, spokojny, bez negatywnych emocji. W ten sposób nauczymy dziecko, że seks nie jest tematem tabu, o którym trzeba rozmawiać za plecami dorosłych. Tabu pojawia się u dziecka w 5. Roku życia. To do rodziców należy wybór, czy chcemy, by dzieci ukrywały ten obszar i zdobywały tę wiedzę na własną rękę, czy damy im bezpieczną przestrzeń w domu, w której będziemy mogli wytłumaczyć dziecku, skąd się biorą dzieci. -podsumowała rozmowę Alicja Długołęcka. >>> Zobacz też: Po czym poznać, że dziecko poradzi sobie w życiu?
jak oduczyć dziecko dłubania w nosie